Pierwsze spotkanie z Makey Makey

Wielkie zdziwienie zapanowało na zajęciach, kiedy chłopaki zobaczyli czerwone pudełeczka. Dzień wcześniej uprzedzałam, że będziemy grali "Panie Janie" nie na muzyce, a na technice. Wszyscy myśleli, że zabiorę ich do sali muzycznej, usadzę przed fortepianem i każę grać.

A tu niespodzianka. Trzeba przyznać, że chłopaki mają głowę do nowinek. Szybko ogarnęli co i jak podpiać i poszli do komputerów doskonalić swoje umiejętności grania utworu "Panie Janie".